środa, 15 maja 2013

9. Rozmowy


Roztrzęsiona skręciłam do nieczynnej toalety, trzymając w ręce dziennik. Wbiegłam a Jęcząca Marta wywrzaskiwała na mnie: "ruda!", "piegowata!", "brzydka!!!". Rzuciłam w nią dziennikiem; prosto w brzuch i uciekłam. Na schodach zwolniłam, żeby uspokoić tętno i wyglądać normalnie. Poprawiłam włosy i usłyszałam za sobą głos:
- O, panna Weasley. Mam nadzieję, że pamiętasz o szlabanie. Po długim przebywaniu z Potter'em na pewno przybędzie ci mózgu. Hi, hi, hi.
Z jeszcze gorszym humorem poszłam do Hagrida. Harry już tam czekał, rozmawiając z Hagridem. Gdy podeszłam pan"profesor" zawołał:
O, młoda Weasley! Jak miło że... wiesz... wpadłaś. Poczekajcie gołąbeczki, przyniosę wam... tego... narzędzia.
Zostałam z Harry'm sam na sam. Natchniona przypływem odwagi wypaliłam:
- Harrykochamcie.
- Co?! Powtórz.- Harry jeszcze bardziej wytrzeszczył oczy.
Co mnie napadło?! W tej chwili stłukłabym nawet ta najładniejszą wazę od cioci Ann. Z kłopotliwej sytuacji wybawił mnie Hagrid który właśnie przyszedł z narzędziami.
-Co wy turkaweczki takie... tego, ponure? Chwyćcie się za ręce-będzie raźniej. Idziemy do... o cholibka... a nie nic nic... do zakazanego lasu.
Reszta szlabanu minęła w milczeniu. Potem pobiegłam na obiad. niewielu uczniów jeszcze jadło. Przy stole gryfonów siedziało 7 osób; rozpoznałam z pośród nich Hermionę i najlepszego kumpla Freda i Georga- Lee Jordana. Podeszłam niepewnie do dziewczyny. Pomyślałam po cichu, że bardzo zazdroszczę urody. Te jej brązowe loki, jasna cera... ech, przy niej wyglądam jak chuchro. Albo coś w tym stylu. Ale po raz drugi dzisiaj poczułam nagły przypływ odwagi:
- Hermino?
- Tak?
- Chciałabym ci o czymś powiedzieć
- Słucham.
- Tylko nikomu nie powiesz?- upewniłam się. 
- Oczywiście. Zaczynaj. 
- Więc [...]-opowiedziałam jej wszystko; o Harry'm, Jean... Wszystkim oprócz dziennika. Po rozmowie poszłam do pokoju. Siedziałam tam Jeanne. Kiedy weszłam podniosłam sie:
- Ginny?
- Tak wielbicielko złośliwości?
Chcę cie przeprosi. Wiesz. 
- Dobrze ale myśle że po tym co zrobiłaś mam prawo odmówić.
- Wiem. Przepraszam.
Ok- powiedziałam i rzuciłyśmy sie sobie w ramiona i popłakałam się. Olałyśmy prace domową. Pobiegłyśmy się wyszaleć na dworze. 
               ..................:::::::::*******:::::::::.................     
  Proszę o komentowanie jeśli ktoś to czyta proszę komentujcie
                                                  Miłego czytania !!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz