Roztrzęsiona
skręciłam do nieczynnej toalety, trzymając w ręce dziennik. Wbiegłam a Jęcząca
Marta wywrzaskiwała na mnie: "ruda!", "piegowata!",
"brzydka!!!". Rzuciłam w nią dziennikiem; prosto w brzuch i uciekłam.
Na schodach zwolniłam, żeby uspokoić tętno i wyglądać normalnie. Poprawiłam
włosy i usłyszałam za sobą głos:
- O, panna Weasley.
Mam nadzieję, że pamiętasz o szlabanie. Po długim przebywaniu z Potter'em na pewno
przybędzie ci mózgu. Hi, hi, hi.
Z jeszcze gorszym
humorem poszłam do Hagrida. Harry już tam czekał, rozmawiając z Hagridem. Gdy
podeszłam pan"profesor" zawołał:
O, młoda Weasley! Jak
miło że... wiesz... wpadłaś. Poczekajcie gołąbeczki, przyniosę wam... tego...
narzędzia.
Zostałam z Harry'm
sam na sam. Natchniona przypływem odwagi wypaliłam:
- Harrykochamcie.
- Co?! Powtórz.-
Harry jeszcze bardziej wytrzeszczył oczy.
Co mnie napadło?! W
tej chwili stłukłabym nawet ta najładniejszą wazę od cioci Ann. Z kłopotliwej
sytuacji wybawił mnie Hagrid który właśnie przyszedł z narzędziami.
-Co wy turkaweczki
takie... tego, ponure? Chwyćcie się za ręce-będzie raźniej. Idziemy do... o
cholibka... a nie nic nic... do zakazanego lasu.
Reszta szlabanu
minęła w milczeniu. Potem pobiegłam na obiad. niewielu uczniów jeszcze jadło.
Przy stole gryfonów siedziało 7 osób; rozpoznałam z pośród nich Hermionę i
najlepszego kumpla Freda i Georga- Lee Jordana. Podeszłam niepewnie do dziewczyny.
Pomyślałam po cichu, że bardzo zazdroszczę urody. Te jej brązowe loki, jasna
cera... ech, przy niej wyglądam jak chuchro. Albo coś w tym stylu. Ale po raz
drugi dzisiaj poczułam nagły przypływ odwagi:
- Hermino?
- Tak?
- Chciałabym ci o
czymś powiedzieć
- Słucham.
- Tylko nikomu nie
powiesz?- upewniłam się.
- Oczywiście.
Zaczynaj.
- Więc
[...]-opowiedziałam jej wszystko; o Harry'm, Jean... Wszystkim oprócz
dziennika. Po rozmowie poszłam do pokoju. Siedziałam tam Jeanne. Kiedy weszłam
podniosłam sie:
- Ginny?
- Tak wielbicielko
złośliwości?
Chcę cie przeprosi.
Wiesz.
- Dobrze ale myśle
że po tym co zrobiłaś mam prawo odmówić.
- Wiem.
Przepraszam.
Ok- powiedziałam i
rzuciłyśmy sie sobie w ramiona i popłakałam się. Olałyśmy prace domową.
Pobiegłyśmy się wyszaleć na dworze.
..................:::::::::*******:::::::::.................
Proszę o
komentowanie jeśli ktoś to czyta proszę komentujcie
Miłego czytania
!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz